poniedziałek, 16 stycznia 2017

SZPITAL NA PLUS #2 - Historia Marty

Dziś Wam przedstawiam krótką, ale bardzo pozytywną historię Marty. Jest ona mamą dwójki urwisów - 6-letniej Jagody i prawie 2-letniego Borysa. Jest też moją koleżanką ze szkolnej ławki.
Marta jako doświadczona mama miała okazję przebywać w szpitalu dwukrotnie - każda wizyta była inna, zmiany były widać nie tylko w jej podejściu do porodu i macierzyństwa. Zmiany były widoczne w naszym szpitalu - oczywiście zmiany na LEPSZE.
Gdy kiedyś z Marta rozmawiałyśmy na temat szpitala, opieki sama przyznała, że za pierwszym razem było ok, ale za drugim było dużo lepiej. Zmiany były widocznie nie tylko w kwestii wyposażenia,  czy  też odbioru  estetycznego  oddziału.  Zmiana  była  widoczna  przede wszystkim w opiece świadczonej przez personel - cały personel rozwija nie tylko swoje umiejętności zawodowe, ale również dbają o to by pacjentki czuły się dobrze i bezpiecznie. Personel dba o to, by rozwijać umiejętności interpersonalne. Kładzie się nacisk na relacje z pacjentem by była na odpowiednim poziomie.

_______________

Nasz pilski oddział położniczy znam bardzo dobrze, patologie ciąży jeszcze lepiej chyba. J
W sumie spędziłam tam ponad miesiąc. Nasza przygoda rozpoczęła się ponad 6 lat temu, kiedy to urodziłam córkę. Dwa lata temu ponownie odwiedziłam  pilska porodówkę i zmiany jakie tam zastałam są wręcz nieporównywalne. Może też dlatego, że wiedziałam co mniej więcej mnie czeka oraz drugi poród znacznie się różnił od pierwszego.
Jagoda 29.10.2010
Nie mniej jednak, zarówno przy pierwszym jak i drugim porodzie miałam cudowne położne, które służyły pomocą i odpowiadały na wszystkie moje pytania (nawet najgłupsze :P). 
Po urodzeniu synka dostałam go od razu w ramiona i tak przeleżeliśmy ponad 2 godziny ( z córką tego nie doświadczyłam – zabrali ją dużo szybciej). 
Na oddziale położniczym położna przywitała mnie herbatą z cukrem, słyszałam też na swój temat same pozytywy – może to głupie, ale bardzo podnosiło mnie to na duchu. Ten oddział przeszliśmy ekspresem, pielęgniarki były bardzo pomocne, przy każdej zmianie dyżurów przedstawiały się mówiąc: „Dzisiaj ja zajmuje się dzidziusiem.”, „A ja zajmuję się panią.”.
No i oczywiście kobieta-anioł – Pani Asia Major – doradca laktacyjny. Pomimo, że to była nasz druga przygoda z karmieniem piersią, wpadała na salę kilka razy dziennie kontrolując sytuację i dając cenne wskazówki, które przez tę pięcioletnią przerwę gdzieś umknęły.
Bardzo miło wspominam nasze pobyty tych oddziałach. Może na patologii mniej  ze względu na stresującą sytuację, ale o tym wiedzą ci co mają wiedzieć. Szczerze i z wielką radością daję DUŻEGO PLUSA naszemu PILSKIEMU SZPITALOWI.

Borys 03.03.2015

O mnie: Mam na imię Marta, mam 27 lat (jeszcze) - jestem niepoprawną optymistką, zapracowaną mamą dwójki maluchów. Uwielbiam swoje macierzyństwo i uwielbiam czytać książki - szkoda tylko, że doba jest za krótka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz