środa, 29 czerwca 2016

Wakacje wcale nie są nudne! Czyli pobawmy się na dworze!

Nadeszły wakacje, o których już chyba wszyscy marzyli. Dzieci chciały wolnego od szkoły, prac domowych, sprawdzianów, kartkówek, uczenia się... Rodzice od porannego wstawania i szykowania wszystkiego do szkoły, od pilnowania czy lekcje odrobione, czy dziecko nauczone, wolne od użerania się z nauczycielami... Nauczyciele choć jeszcze mają mnóstwo papierkowej roboty to i tak też już żyją wolnym, już nie muszą sprawdzać prac domowych, przygotowywać sprawdzianów, lekcji (została tylko ta papierkowa robota...)... Jednym słowem wszyscy się cieszą i korzystają z okazji do lenistwa!
Wiadomo, że poleżeć i nic nie robić można ALE nie przez całe dwa miesiące. Wobec tego wysyłamy nasze dzieci na podwórko, żeby pobawiły się z innymi dziećmi. I tu zaczynają się schody bo albo nasza pociecha zdążyła już odpalić grę na komputerze i teraz akurat nie może wyjść, albo za 15 minut wróci do domu i zapyta czy koledzy mogą przyjść lub czy on/ona może iść do nich. Na pytanie co będą robić w domu odpowiedzią często jest youtube, facebook, granie - generalnie komputerowe i internetowe zajęcia... Tak być nie może dlatego zebrałam ze swoich wspomnień trochę zabaw podwórkowych - mam nadzieję, że ułatwią Wam życie i dadzą Wam argument na dzięcięce: "nie mamy co robić na dworze..." :)

Sznur
Kto nie skakał "w sznura"?? Chyba wszyscy z mojego rocznika, w szkole na przerwie, w domu na podwórku, na wyjeździe - wszędzie. Można bić rekordy, można skakać kto więcej skoczy, można jechać po prostu skakanie od 0 do jak najwyższej ilości, można zagrać w OCZKO czyli skaczemy od 0 do 21 pokolei, najpierw z prawej strony, później z lewej, później można od 21 w dół jechać. Jest ruch, jest zabawa i potrzebne minimum dwie osoby i słupek :) a jeśli chodzi o górny limit uczestników to go nie ma :)

Guma do skakania
Podobnie jak ze sznurem była wszędzie. Można skakać na wysokość, można również skakać wykonując różne wariacje i plącząc gumę w odpowiedni sposób. Można skakać żabką, rowerkiem, nożycami, z obrotem, z klaśnięciem... Jest mnóstwo opcji :)

Klasy
Tu potrzebujemy kredę. Rysujemy "ludka" używając figur geometrycznych (kwadraty, prostokąty i koło). Potrzebny będzie jeszcze jakiś kamy. Każdy uczestnik ma za zadanie wyskakać całego ludka zgodnie z numeracją zaczynając od 1, a później od najwyższego numeru w dół. Tam gdzie są dzielone figury musi skoczyć obiema nogami a tam gdzie jedna figura skacze na jednej nodze :) Jeśli chcemy możemy rozbudować nasze klasy :)

Państwa Miasta
Tu również potrzebujemy kredę oraz piłkę. Ilość uczestników to minimum 3 osoby, górnego limitu brak. Jednak najbardziej optymalna liczba osób to 4-6 :) Na podłożu rysujemy koło, kwadrat lub prostokąt z oznaczonym środkiem w postaci małego kółeczka. Teraz dzielimy całość na mniej więcej równe części, tak aby każdy uczestnik miał swoją. Każda osoba wybiera sobie nazwę państwa i podpisuje swoją część - jest to terytorium uczestnika. Osoba która zaczyna grę staje na wyznaczonym środku z piłka i wypowiada kwestię "Wybieram na przeciwko piwko..." i wypowiada nazwę państwa które wybiera np. Polska. Gdy wypowie państwo jednocześnie wyrzuca piłkę jak najdalej za siebie i ucieka w przeciwnym kierunku z resztą uczestników. Wywołane państwo Polska - czyli osoba musi złapać piłkę, gdy to zrobi staje w miejscu i głośno krzyczy STOP. Gdy tak się stanie wszyscy uciekający muszą się zatrzymać. Wywołana osoba ze swojego miejsca (w którym złapała piłkę) wybiera inne państwo np. Francję. Gdy już to zrobi to musi określić ilość kroków (słoniowych, tiptop-ów lub zwykłych) dzieli ją od wybranego przeciwnika. Gdy to zrobi może wykonać wypowiedzianą ilość ruchów np. 15 zwykłych kroków. Jak już przejdzie te 15 kroków to wybrana osoba czyli Francja robi obręcz ze swoich rąk tak by Polska mogła trafić tam piłką. Jeśli Polska trafi do "kosza" ma prawo przejąć fragment terytorium Francji, jeśli nie trafi to Francja ma prawo przejąć fragment terytorium Polski.
Przejmowanie terytorium polega na stanięciu w oznaczonym środku i wykonaniu z tego miejsca kroku na teren, który chcemy zająć - gdy wykonamy krok obrysowujemy kredą teren wokół siebie nie odrywając stop od miejsca (nie można zrobić kroku aby powiększyć zabierany teren).
Następna kolejkę gry rozpoczyna państwo, któremu zabrano fragment terytorium:)

Podchody
Potrzebne jest kilka kartek papieru, długopis i kreda :) Dzieci dzielimy na dwie drużyny - uciekającą/chowającą się i szukającą (później będzie zamiana ról). Każda drużyna wymyśla sobie zadania i zapisuje je na kartkach. Gdy zadania będą spisane wybieramy role. Drużyna uciekająca ma określoną ilość czasu na ucieczkę (np 10 minut) jednak muszą zostawiać za sobą ślady w postaci strzałek oraz zadań, które szukający muszą wykonać. Zadania zostawiają co jakiś czas na swojej trasie ucieczki. Gdy pozbędą się wszystkich zadań muszą się schować. Drużyna szukająca po upływie 10 minut rusza w pościg kierując się pozostawionymi wskazówkami. Muszą zebrać i wykonać pozostawione zadania. Gdy to zrobią pozostaje jeszcze odnalezienie uciekających, którzy rozliczą wykonanie zadań. Niewykonanie zadania może skutkować jakąś karą np. 10 przysiadów dla każdego członka grupy :) Gdy zadania zostaną wykonane i rozliczone drużyny zamieniają się rolami i zabawa zaczyna się od początku :)

Gra w palanta
Znów przyda się kreda, szeroki kij do odbijania piłki, piłka palantowa. Kolejna gra drużynowa. Rysujemy duży prostokąt. Na rogach oraz mniej więcej w połowie długości boków rysujemy koła, które będą bazami. Przy górnej linii przed bazą rysujemy bazę zerową. Około 1,5 m od górnej linii rysujemy kolejną linie, która będzie oznaczać spaloną piłkę. Dzielimy dzieci na drużyny, jedna drużyna stoi w boisku a druga za górną linią. W grze chodzi o to, aby zebrać określoną liczbę punktów. Punkty zbiera się gdy członkowie drużyny przebiegną przez wszystkie bazy - 1 członek drużyny = 1 punkt. 
Aby członek drużyny mógł przebiec do bazy należy odbić piłkę kijem w pole. Piłka musi przekroczyć linie spalonej piłki aby uczestnik mógł biec. I tak np. Jasiu odbija piłkę i biegnie
kiedyś za kij do odbijania robiła zwykła deska... 
teraz dostaniemy wszystko w sklepie :D
najpierw do pierwszej bazy i każdej kolejnej tak długo, aż piłka nie zostanie złapana przez przeciwnika i odrzucona na górna linie. Przeciwnik np. Staś może również złapać piłkę i rzucić nią w Jasia, jeśli zostanie on trafiony zostaje "skutym" i drużyny wymieniają się miejscami. Drużyna Jasia teraz będzie łapać piłkę, a Stasia odbijać. Drużyny mogą się zamienić miejscami jeszcze gdy np piłka zostanie złapana np 2 x dwoma rękami w tzw koszyczek (piłka nie może się wcześniej odbić od ziemi) lub piłka zostanie złapana 1 x w lewą rękę lub 1 x w prawą rękę. Drużyny grają tak długo, aż któraś nie wygra meczu czyli nie uzbiera wymaganej ilości punktów, ustalonych na początku. Każdy uczestnik, któremu nie uda się odbić piłki idzie do bazy zerowe i czeka, aż kolega z drużyny odbije poprawnie i wtedy może już biec z bazy do bazy. Baza chroni przed zbiciem piłką dlatego można się w niej zatrzymać i schronić gdy przeciwnik złapie już piłkę. Można również określić, że każdy uczestnik ma 3 próby odbicia - jeśli odbije za pierwszym razem to biegnie od razu, a jeśli nie to ma kolejną próbę. Po trzech nieudanych próbach wędruje do bazy zerowej.

Zabawa w Jaśka
Zabawa, do której potrzebna nam piłka - jedna osoba gra rolę Jaśka a pozostałe tworzą wokół niej koło i rzucają między sobą piłkę (ważne żeby rzucać piłkę do osoby naprzeciwko a nie obok!). Jasiek ma za zadanie złapać piłkę a osoby rzucające piłkę przekazać ja 15 razy tak, aby nie dotknęła ona ziemi - gdy dotknie liczą od nowa. Jeśli piłka zostanie złapana przez Jaśka to na jego miejsce wchodzi ta osoba, która ostatnia dotknęła piłkę - następuje odliczanie od nowa. Gdy piłka zostanie przekazana 15 razy Jaś dostaje zadanie, które musi wypełnić. Po jego wypełnieniu można grać od nowa.


Po za tymi zabawami oczywiście są jeszcze takie standardy jak berek czy też gra w chowanego i wiele wiele innych ale o tym następnym razem ...:) Póki co te starczą na jakiś czas ;)

niedziela, 12 czerwca 2016

Co daje muzyka?

Muzyka jest ważnym elementem naszego rodzinnego życia. Ja sama związałam swoje życie z muzyką i mam nadzieję, że ta więź będzie trwać do samego końca. Arek również jest wrażliwy na dźwięki i ceni dobrą muzykę (oczywiście dobrą w ujęciu subiektywnym ;)).

Dla mnie jako  mamy bardzo ważnym było, aby Mieszko od pierwszych chwil obcował z muzyką - dlatego już w ciąży starałam się słuchać najróżniejszej muzyki oraz sama w jakiś sposób starałam się kreować przestrzeń muzyczną wokół siebie. Ciąża to był pierwszy moment kiedy Mieszko reagował na dźwięki! Zależnie od rodzaju muzyki, wysokości dźwięków i ogólnego brzemienia dawał znać o sobie za każdym razem.

wtorek, 7 czerwca 2016

7 miesięcy Mieszka

3 czerwca Mieszko skończył 7 miesięcy - 7 niezwykle pięknych, wzruszających, nerwowych i intensywnych miesięcy.
7 miesięcy temu...
Za nami, rodzicami, 7 miesięcy rodzicielstwa, które wymagało poświęceń, czasami nie pozwalało spać i doprowadzało do łez z bezradności, ALE przenigdy nie chciałabym cofnąć czasu i zmienić czegokolwiek.
Były chwile porażek - np. włączyłam Mieszkowi telewizor - zawsze jak leci Cliford to się śmieje. Nie chcę go uczyć od małego telewizora, telefonu czy komputera ALE prawda jest taka, że są one w naszym życiu i Mieszko też z nimi obcuje. Wobec tego ograniczamy ile się da :)
Inną porażką, która bardziej uwiera zwyczajnie moją dumę są słoiczki i butelka ALE znowu ważne, że Mieszko je, gotowałam i karmiłam piersią do czasu, aż Mieszko zakomunikował swoje odmienne zdanie na ten temat - uszanowałam je - kupuje słoiczki a pierś służy do zaspokojenia pragnienia a nie posiłków.
Noszę Mieszka - w chuście, na rękach, na barana... nosze go rano, wieczorem, czasem usypiam na rękach. I kocham te chwile bycia tak blisko!