wtorek, 7 czerwca 2016

7 miesięcy Mieszka

3 czerwca Mieszko skończył 7 miesięcy - 7 niezwykle pięknych, wzruszających, nerwowych i intensywnych miesięcy.
7 miesięcy temu...
Za nami, rodzicami, 7 miesięcy rodzicielstwa, które wymagało poświęceń, czasami nie pozwalało spać i doprowadzało do łez z bezradności, ALE przenigdy nie chciałabym cofnąć czasu i zmienić czegokolwiek.
Były chwile porażek - np. włączyłam Mieszkowi telewizor - zawsze jak leci Cliford to się śmieje. Nie chcę go uczyć od małego telewizora, telefonu czy komputera ALE prawda jest taka, że są one w naszym życiu i Mieszko też z nimi obcuje. Wobec tego ograniczamy ile się da :)
Inną porażką, która bardziej uwiera zwyczajnie moją dumę są słoiczki i butelka ALE znowu ważne, że Mieszko je, gotowałam i karmiłam piersią do czasu, aż Mieszko zakomunikował swoje odmienne zdanie na ten temat - uszanowałam je - kupuje słoiczki a pierś służy do zaspokojenia pragnienia a nie posiłków.
Noszę Mieszka - w chuście, na rękach, na barana... nosze go rano, wieczorem, czasem usypiam na rękach. I kocham te chwile bycia tak blisko!
Mieszko śpi z nami w łóżku - od połowy nocy ale śpi i bardzo to wszyscy lubimy!
7 miesięcy to tez dla kobiety ważny czas wracania do formy...kobiety słyszą i czują dziwne spojrzenia...ja też czułam i czuję, no cóż wyszło mi słabo to wracanie ALE nie poddaję się (i niech żadna z nas się nie poddaje!) - poszłam do dietetyka i DZIŚ kupiłam rolki - spacery mi nie wystarczają... :P cóż póki co rozmiar raczej duży ALE kto wie, może niedługo będzie mniejszy :) brzuch wciągnięty, pierś do przodu i idziemy po sukces!
Oprócz porażek było mnóstwo sukcesów!
Mieszko ma już dwa zęby - cudowne! I cholernie ostre! Uwielbia nimi gryźć moje palce i rękę, jest przy tym bardzo uroczy, oczy mu się śmieją i buzia też, a te dwa małe nożyki tyrają tą biedną skórę... Ale i tak są cudowne te jego zębolki! <3
Mieszko siedzi - może chwiejnie i niekoniecznie jeszcze sam siada - bardziej podciąga o co popadnie ALE jednak! Skubany nie wiadomo kiedy ogarnął - pewnie mu pomogłam nieco sadzając go sobie na kolana, niestety mając pewien zasób wiedzy wiem, że popełniłam błąd ALE rodzice muszą trochę tych błędów popełniać ;)
Mieszko w łóżeczku podciąga się na kolana i sprężynuje na nogach - to jest dopiero groza! Jeszcze chwila i wstanie! Kiedy ten czas zleciał?!
Mieszko pełza! Jest WSZĘDZIE, zamontowaliśmy bramkę w pokoju. Oczywiście Mieszko nie zapomniał należycie skomentować przeszkody, która nie pozwalała mu dojść do pięknego kontaktu (na którym są już zabezpieczenia), czy tez po prostu nie pozwala mu ślizgać się po kafelkach...
Właściwie porażki też są elementem naszych sukcesów :)

7 miesięcy to też dla nas pewien przełom ponieważ przestawiamy naszego Malucha na jego pokój - zmusiła nas do tego pogoda, która sprawia, że nasza sypialnia staje się sauna, której Mieszko nie toleruje. ALE będę spać z nim i go tulić <3

7 miesięcy zleciało....
Kocham te 7 miesięcy cudów! 7 miesięcy z nerwami, ze łzami, z brakiem snu. 7 miesięcy uśmiechów, pierwszych razy. 7 miesięcy patrzenia w te cudowne oczy, patrzenia na uśmiech, który wszystko naprawia. 7 miesięcy bezwarunkowej miłości. Kiedy ten czas zleciał... muszę częściej pisać o każdym miesiącu, zapisywać wszytskei chwile w pamięci i na papierze... przecież są tak cenne!

Myślę sobie, że św. Paweł w liście do Koryntian, w Hymnie o Miłości mógł pisać o miłości, którą darzy się swoje dzieci. Bo przecież wszystkie jest właśnie takie jak on pisze...
" Miłość cierpliwa jest, 

łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie."



Mamo...Tato... czyż właśnie nie jesteście tacy w stosunku do swoich dzieci??
W rodzinie znajdziemy swoją siłę i nadzieję na każdy dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz