piątek, 9 czerwca 2017

Plac zabaw - dobro czy zło?


Pogoda się rozkręca. Rozkręcają się również rodzice z dziećmi. Młodzież wyłania się z legowisk domowych by stadnie przebywać na osiedlowych ławeczkach i innych miejscówkach. I my zaczęliśmy się wyprowadzać więcej i na dłużej jak tylko aura pozwala.


Dobrze jest patrzeć jak dzieciaki nie są zapatrzone tylko w telewizory, telefony, komputery i tablety.
Pogoda sprzyja integracji społecznej. Niestety są chwile kiedy mój wzrok chce zabić, a na język nasuwają się niecenzuralne słowa... A to dopiero początek sezonu! Jednak mimo to zdążyłam już zaobserwować powtarzające się sytuacje, które bywają niezwykle irytujące...

1. Brak szacunku.
Wiele razy miałam przyjemność spotkać i obserwować młodzież, która dba o to z czego korzysta. Co prawda słownictwo mieli różnej jakości ale trzymali fason. Ostatnio widzę i trafiam na młodych, którzy korzystając z placu zabaw mieli całkowicie w poważaniu to, że robią to niewłaściwie. Sprzęt wydawał niepokojące dźwięki, a młodzież dalej użytkowała mocno przeciążając atrakcje dla dzieci. Każdy ma w sobie dziecko, też lubię skorzystać z huśtawki, ale nie rozumiem braku szacunku. Oczywiście zwróciłam uwagę aby młodzi korzystali zgodnie z przeznaczeniem. Skutek był taki, że młode państwo się zebrało z miną zbitego psa i poburkując oddaliło się w kierunku bliżej nie określonym.

2. Piasek na placu zabaw?!
Kto by pomyślał, że na placu zabaw może być piasek? No jak, przecież dziecko się ubrudzi! Sama fanką piasku w pampersie i całym mieszkaniu nie jestem ALE taki urok dzieciństwa i placów zabaw. Piasek był, jest i będzie. Chyba, że piaskownicy brak. Zabijają mnie mamy, babcie, tatowie, dziadkowie, którzy powtarzają do swoich dzieci "ostatni raz tu jesteśmy, za dużo piasku..." lub "będziesz brudny od tego piachu". Nie wiem jak Wy ale ja idąc na plac z dzieckiem liczę się z tym, że się ubrudzi w piasku i ten piasek nawet zje, a później będę wycierać ten piach z tyłka i szorować głowę. A na końcu odkurzę mieszkanie.

3. Kwadrans.
Ile dziecko musi spędzić czasu na placu, żeby zdążyło się pobawić? 15 MINUT. Jest mnóstwo rodziców, którzy przychodzą na plac zabaw na KWADRANS. Sadzają dziecko w huśtawce, żeby za bardzo się nie ubrudziło, bujają a po chwili mówią: "Pobawiliśmy się, idziemy."  Naprawdę codziennie trzeba się spieszyć i nie ma się więcej czasu niż te 15 minut? Codziennie??

4. Nie możesz.
Po co niektóre dzieci przychodzą na plac? Po to by słyszeć "nie", "nie możesz", "zostaw". Wiadomo, nie wszystkie zabawki, atrakcje są przeznaczone dla każdego wieku ale serio można zakazać wszystkiego? Piaskownica nie bo brudzi, zjeżdżalnia nie bo spadnie, drabinki nie bo spadnie, huśtawka dla starszych nie bo za małe dziecko, huśtawka dla mniejszych nie bo za duże dziecko. Tak plac zabaw zdecydowanie jest po to, żeby dziecko przyszło i siedziało na tyłku, aż matka się nagada z innymi.


Plac zabaw to pierwsze miejsce gdzie dzieci uczą się życia w społeczeństwie. Wkurza mnie to, że idę rano na plac zabaw i jest on prawie pusty. Przychodzą mamy, z którymi się znamy. Irytuje mnie to bo wiem, że są mamy, które z własnego lenistwa notorycznie zamykają dzieci w domu. Później mają pretensje, że dzieciaki nie umieją się zachować w grupie. A gdzie dziecko nauczy się dzielić i walczyć o swoje? Gdzie dziecko nauczy się żyć z rówieśnikami? Gdzie dziecko nauczy się bawić w podwórkowe zabawy i gry? Gdzie dziecko może rozwijać swoją motorykę? Gdzie pozna nowych kolegów i koleżanki? Na placu!
My wychodzimy codziennie rano po śniadaniu, wracamy na drzemkę i wychodzimy po obiedzie do wieczora. Moje dziecko jest szczęśliwe i brudne. A my odkurzamy mieszkanie 2 (a czasami 3!) razy dziennie. Tak mało ostatnio pięknej pogody więc jak nie korzystać?
Plac to też powinno być miejsce relaksujące dla rodziców - przecież spotykają się tam z innymi i zawsze można pogadać i poznać kogoś nowego. Jeśli pogodzimy się z tym, że dziecko wróci brudne, może się bawić na wszystkim i można spędzić tam dłużej niż 15 minut to okaże się, że plac zabaw stanie się fajnym miejscem spotkań nie tylko dla dzieci. Jeśli stresujesz się tym, że dziecko się pobrudzi to ubierz to co pobrudzić może. Jeśli stresujesz się, że dziecko spadnie to je asekuruj. Jeśli brakuje czasu to wrzuć na luz i zwolnij tempo.

Na placu spotykamy się z mamami, codziennie tymi samymi. Jak jest nas więcej niż 3 to śmiejemy się, że jest tłok. Przykre bo za naszych czasów czymś dziwnym były puste place.


        







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz