poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Mamą być...

W którym momencie zostaje się Mamą? W ogóle, w którym momencie zostajemy rodzicami?
Ja jestem Mamą już teraz :) tak się czuję i jestem szczęśliwa z tego powodu - mój mąż też się czuje Tatą - więc już jesteśmy rodzicami - choć naszego małego Mieszka jeszcze z nami nie ma :)

To czy czujemy się rodzicami od momentu poczęcia czy od każdego innego momentu nie zmienia tego, że od pierwszego dnia ciąży już do końca życia jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci :)
I  nie jest to rzecz straszna, nawet jeśli tak się wydaje - bo przecież dziecko zmienia nasz świat całkowicie, przecież dziecko to koszty, to dezorganizacja dotychczasowego życia to wreszcie ciężka praca wychowawcza... A jednak - dzieci to największa siła napędowa naszego życia :)
Przecież zrobimy dla nich wszystko...
Od momentu poczęcia kobiety dbają o siebie, zwracają uwagę na to co jedzą, przejmują się każdą drobnostką, a mężczyźni? Szaleją tak samo :) Czuwają nad zdrowiem i odpowiednią dietą, nad tym czy kobiecie wygodnie, czy nie jest zmęczona - są cudowni :)
Więc tak, według mnie, rodzicami stajemy się z chwilą uzyskania wiedzy, że w naszym organizmie rozwija się mały człowiek :)
I uważam, że gdy sobie uświadomimy własną rolę już w tym wczesnym rozwoju to później będzie już coraz lepiej :) zwłaszcza kiedy mamy to szczęście bycia w ciąży po raz pierwszy, bo podobno z każdym kolejnym Szkrabem jest coraz łatwiej :)

Według mnie podstawą dobrego "rodzicowania" jest zgoda i konsekwencja u samych rodziców :) bo tylko to możemy sobie założyć już teraz - rozmawiać i uzgadniać pewne rozwiązania, które mogą się przydać w przyszłości :) Bo o miłości nie trzeba mówić - już jest i będzie - nieodłączna od dawna.
Kolejnym ważnym elementem jest zaufanie do siebie i własnego instynktu rodzicielskiego i umiejętność proszenia o rade i pomoc osób bardziej doświadczonych - przecież naturalnym dla nas jest to, że zakładamy rodzinę więc czemu naturalnym ma nie być opieka i wychowanie - może być to trudne ale nie na tyle, byśmy nie byli w stanie się podjąć wyzwania :)
Następnym ważnym aspektem jest realistyczne podejście :) Ciężko jest się nie nastawiać się w taki czy inny sposób na pojawienie się małego Mieszka - ale znacznie łatwiej urealnić nasze podejście dzięki rozmowom z osobami doświadczonymi, jednak! pamiętać należy, że przy dzieciach nie ma reguł - przecież wszyscy jesteśmy różni! Jedni mają cudowne Maleństwo, które dopóki nie zacznie się samo przemieszczać jest idealne, po czym gdy samo zaczyna poznawać świat zmienia się całkowicie bo przecież wszystko jest takie ciekawe! Inni mają dzieci, które przez pierwsze 8 miesięcy jest bardzo absorbujące i trzeba się nagimanstykować by ogarnąć wszystkie obowiązki, a gdy Maluch zacznie samodzielnie hasać potrafi sam się pobawić i rodzice mają nawet dwie chwile dla siebie :) także nastawmy się, że "wszystko się może zdarzyć..."  :)
Reszta wyjdzie w praniu? Och w życiu, z pewnością ilość "ważnym elementów dobrego wychowania", planów, pomysłów "co i jak" jest obłędna ale nie dajmy się zwariować - jest nas dwójka i w dodatku mamy jedno wspólne zadanie i cel :) Nie będzie źle - w końcu tak ten świat już funkcjonuje jakiś czas i większość świetnie sobie radzi :)

Ja wierze, że będzie dobrze :) Będą nieprzespane noce i pewnie wiele razy nie uda mi się ugotować obiadu na czas czy posprzątać domu - ale co tam - takie prawo Mamy, czy też Taty małego Brzdąca :)

Pozdrowionka :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz