![]() |
naprawdę pokładałam nadzieję w hamaku... ;) |
Czasami jest tak, że nic nie działa. Nie działa chusta, nie działają ręce, nie działa hamak, nie działa leżaczek, nie działa karmienie, nie działa picie, nie działa żel na ząbkowanie, nie działają kropelki na brzuszek... NIC NIE DZIAŁA i całą naszą organizację dnia szlak trafia :) A miałam pisać o czymś innym...
Otóż my mamy dzisiaj taki własnie dzień... Mieszko stwierdził, że ma całkowicie inne plany niż mama i od pobudki po godzinie 12 głośno i wyraźnie wyraża brak zgody na moje plany.
I co teraz? Przecież obiad powinien dostać o 13, deserek o 15 i spać, a później mleko i do wieczora zabawy. Może na spacer jeszcze pójdziemy... No i obiad do zrobienia... No cóż, trzeba zmienić rytm dnia, plany i zamierzenia. ZMIENIAMY WSZYSTKO :)
Moje próby rozwiązania kryzysu:
1. CHUSTA - na plecach wyszedł właściwie worek na ziemniaki, mnóstwo luzów - aż wstyd pokazać, po 5 minutach było po spokoju... na przodzie nawet nie dałam rady ułożyć chusty bo Mieszko ją zjadł!
2. RĘCE - absolutnie zbyt nudne, niewygodne chociaż dobrze jest possać mamy szyję i wyrwać trochę włosów...
3. WÓZEK - oszalałaś?! przecież nie mam miejsca na kulanie i tarzanie... (akurat w tylko w wózku tego próbował)4. ŁÓŻKO - No trochę fajnie tylko musisz do mnie ciągle mówić albo nie jednak nie chcę leżeć...
5. HAMAK Z CHUSTY - No i to jest pomysł! Nie leżę, buja mnie, trochę ciasno, ale bujanie mi się podoba :) - działało dopóki chusta nie zluzowała się i znowu nie leżał w łóżeczku...